- autor: admin, 2015-04-04 19:53
-
Spotkanie z czwartą drużyną rozgrywek obfitowało w wiele emocji i jeszcze więcej walki na boisku. Ostatecznie oba zespoły muszą zadowolić się jednym punktem. Więcej w rozwinięciu.
Początek meczu należał do gości, którzy przeprowadzili kilka składnych akcji i dali pokaz swojej siły ofensywnej. My z kolei byliśmy blisko szczęścia po strzale Bartosza Pantera, ale piłkę zmierzającą do bramki wybili obrońcy. W 15. minucie w polu karnym faulowany został Michał Elminowski, a rzut karny na bramkę zamienił Michał Horna. Łukasz Jaworski wyczuł intencje strzelca, jednak strzał był zbyt mocny i precyzyjny. Chwilę po straconej bramce świetną okazję do wyrównania miał Bartosz Panter, ale po jego uderzeniu piłka minimalnie minęła bramkę gości. W kolejnych 20. minutach Wisła stworzyła sobie 2-3 dobre sytuacje bramkowe, ale wyszliśmy z nich obronną ręką. Gra coraz bardziej się wyrównywała i zaostrzała. W 35. minucie w doskonałej sytuacji w polu karnym znalazł się Tomasz Woś, który został faulowany przez niepewnie interweniującego bramkarza gości. Zamiast rzutu karnego mieliśmy tylko rzut rożny, a obrońcę Wisły który również ucierpiał w tym starciu, z prawdopodobieństwem złamanego żebra, zabrało pogotowie. Sytuacja ta wpłynęła deprymująco na zawodników z Nowego. W oczekiwaniu na zmianę, grając w osłabieniu popełnili kilka błędów w obronie. Niestety, mimo dobrej końcówki nie udało nam się doprowadzić do wyrównania w pierwszych 45. minutach. W najlepszej ku temu okazji przed utratą bramki uratował gości interweniujący w okolicach 20. metra bramkarz.
Na drugą połowę zawodnicy Wisły wyszli z głową w chmurach, jakby już dzisiejsze spotkanie wygrali. W niczym nie przypominali zespołu z pierwszej części meczu. Ograniczyli się do długich lub prostopadłych zagrań do napastników, które nie przynosiły żadnego efektu. Nasz trener wykonał w szatni dużo lepszą pracę i zawodnicy wyszli z niej bardzo zmotywowani i zdeterminowani, by osiągnąć korzystny rezultat. Było to widać szczególnie w walce na każdym metrze boiska. Nękaliśmy gości głównie stałymi fragmentami gry, których ilość w drugiej połowie nie sposób zliczyć. W 87. minucie meczu dopięliśmy swego. Idealnym dośrodkowaniem z bocznego sektora boiska popisał się Bartosz Panter, a piłkę po pięknym strzale głową, mimo asysty dwóch obrońców, w siatce gości umieścił Bartosz Krzak. Wynik nie uległ już zmianie do ostatniego gwiazdka sędziego i oba zespoły muszą zadowolić się, mimo wszystko, sprawiedliwym podziałem punktów.
Następny mecz rozegramy w sobotę 11 kwietnia o godzinie 17:00 na trudnym terenie w Wąbrzeźnie.