- autor: admin, 2015-05-31 00:34
-
Mimo dwukrotnego prowadzenia przegrywamy dzisiaj bardzo ważne spotkanie z Gryfem Sicienko 4:3. Więcej w rozwinięciu.
Już w pierwszej minucie meczu stworzyliśmy sobie dogodną okazję bramkową. Gospodarze nie byli nam dłużni i bardzo szybko odpowiedzieli, również nieskutecznie. Początek meczu to kilka szarpanych akcji z obu stron. Gdy Gryf powoli przejmował kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi dość niespodziewanie wychodzimy na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Tomasza Wosia z rzutu rożnego piłkę w siatce głową umieścił Bartosz Leiss. Była to 25. minuta spotkania i od tego momentu daliśmy się zepchnąć do defensywy. Gospodarze bardzo szybko wykorzystali ten fakt i parę minut później mieliśmy już remis. Rzut karny na bramkę zamienił Leszek Szczygielski. Zdeterminowani gospodarze chcieli objąć prowadzenie jeszcze przed przerwą, ale pierwsza połowa zakończyła się bramkowym remisem.
Drugą połowę zaczęliśmy dużo lepiej. Przenieśliśmy grę na połowę przeciwnika i to tam toczyła się gra przez pierwsze dwadzieścia minut tej części spotkania. Wyszliśmy w tym czasie na prowadzenie po bramce Nikodem Archity. Niestety nie wykorzystujemy nadarzających się okazji na podwyższenie prowadzenia,a Gryf doprowadza do wyrównania. Po kolejnym bardzo szybkim kontrataku dajemy się zaskoczyć prostopadłym podaniem, a skrzydłowy gospodarzy bez najmniejszych problemów umieszcza piłkę w siatce. W 75. minucie spotkania zawodnik Gryfu ewidentnie zagrywa piłkę ręką w polu karnym, ale stojący obok całego zdarzenia sędzia nie decyduje się podyktować rzutu karnego ku zdziwieniu wszystkich obecnych na meczu. Ostatnie piętnaście minut należy do gospodarzy, którzy dominują w tym czasie na boisku. W efekcie czego zdobywają dwie bramki. Najpierw po raz kolejny daliśmy się zaskoczyć prostopadłym podaniem. Przy drugim trafieniu napastnik gospodarzy wykorzystał nasze niezdecydowanie w polu karnym uderzając nie do obrony. W 90. minucie bramkę kontaktową po dośrodkowaniu Rafała Dropińskiego strzelił Dawid Zająkała. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, a kolejna wyjazdowa porażka stała się faktem.
Niestety przegrywając dzisiejsze spotkanie postawiliśmy się w bardzo trudnym położeniu. Myśląc o utrzymaniu musimy dokonać niemożliwego, czyli pokonać za tydzień na własnym boisku mistrza rozgrywek - Chemik Bydgoszcz. Dodatkowo osłabieni pauzującymi za kartki Rafałem Dropińskim oraz Krzysztofem Rybą.